(...) i oryginalne, ale kompletnie bezpłciowe i zanadto ogórkowe… pachnie jak dłonie nasmarowane godzinę temu aloesowym kremem do rąk… na skórze czai się delikatna, niemal niewyczuwalna woń – lecz zbyt mało wyrazista, by móc wyłuszczyć poszczególne składniki i zwrócić na siebie uwagę… im dłużej zapach gości (...)