(...) teleportuje w okolice Bożego Narodzenia jeszcze za socjalizmu. Pachnie choinką prosto z lasu i drogocennymi, dostępnymi raz do roku pomarańczami. No i Timbuktu - ten czarownik ewidentnie na mnie poluje , i w końcu mu się uda. Gdzie ta ziemia i tłuste robaki, no gdzie? U mnie to zieloność przechodząca w zarumieniony brąz (...)