(...) (2000). Słuchając nowego wydawnictwa, czekałemna te same dreszcze. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Owszem, płyta ma swoje mocne momenty. Jest sporo agresywnych ciężkich partii , które dudnią obijając słuchaczom nery, ale brakuje im wsparcia w postaci "dopalenia". Są ciągle zabijane przez płytkie i (...)