(...) zgrabnie uzupełniają. Trochę w tym wszystkim motoryczności oraz melancholii José Gonzáleza, trochę poetyckości Kasi Nosowskiej, a trochę specyficznej psychodelii oraz przestrzennych zawirowań rodzimego Skubasa czy też Olafa Deriglasoffa. Nurtuje na tym albumie nienaganna polszczyzna, którą w tle zdobią wciąż rozwijane instrumentalne demagogie (...)