(...) elve Co do Angela nie mam wątpliwości: o ile EdP zawsze sprawiało mi trudności nieznośnym połączeniem stężonej słodyczy z czymś trupim, to EdT jest stworzone do kochania : nosi urocze znamię zapachu kultowego, będąc jednocześnie jego dużo bardziej wdzięczną, delikatniejszą, uśmiechniętą wersją. Przypomina mi zeszłoroczną edycję letnią, którą prawie (...)