(...) album jest nieco cięższy, bliższy metalowi niż jego poprzednik. Słychać to już w otwierającym go Malstroem, który po skradającym się wstępie wchodzi na soczysty riff , jakby wyjęty spod palców Tony’ego Iommiego. Kontynuację w tym samym duchu stanowi stricte doomowy Theory of consequence i podobne (...)