(...) tego słowa trzeba użyć, tych dwudziesto- i trzydziestopięcioletnich win. Może nie wielkością samą w sobie, lecz właśnie pięknem, jakie przynieść może wino stare . Chwytaliśmyo jedenastej rano Pana Boga burgundów za nogi i było dobrze. Oczywiście pojawiły się żale i utyskiwanie nad własną beztroskością (...)