(...) jednocześnie nie męczą, nie przytłaczają. Orientalne nuty delikatnie migoczą w tle, ale nie dominują nad całością. Nie są wisienką, lecz pieprzykiem na torcie ;). Kojarzy mi się to z suknią (nawiasem mówiąc – marzy mi się taka!) bez dekoltu, długą do ziemi, czarną, z obszerną taftową spódnicą, za to z zupełnie odsłoniętymi plecami. Na pozór skromna, a jednak rzuca na kolana! A dzięki Isabey mogę się tak poczuć :)! Mogę być uwodzicielska, a z drugiej (...)