(...) nie zjeść choć plastra swojskiej szynki, leberki czy krwawej kiszki? Czy można było pozwolić sobie na obojętność wobec statecznie spoczywającego pod warstwą szlachetnego tłuszczu domowego pasztetu z lekka doprawionego brandy? A plastry pachnących dojrzałością malinówek i świeżo rwana ogrodowa sałata? A tak, to w zasadzie dodatki nieobciążające systemów (...)