(...) ma wystarczająco dużo genów wspólnych z załogą Pattona by uznać ich za godnych spadkobierców. Australijczycy śmiało mieszają style muzyczne i łamią struktury utworów , a robią to na tyle umiejętnie, że co rusz wracam do ich debiutanckiego (właśnie tak!) albumu „Silent Machine (...)