(...) z niej paczulowe brzemię, owoce nie są w stanie tuż-przed-gniciem, mimo większego akcentu położonego właśnie na nie. Całość jest słodka i świeża jak pierwsze zapachowe kwitnienie wydmy pod koniec wiosny : woń jest młoda, jędrna, wdziera się do nosa z zaciekawieniem. Jeśli chodzi o reinterpretację drugiego klasyka, to naprawdę nie wiem, co konstruktywnego (...)