(...) Nepal, wyniesiona na niebezpieczną wysokości z dna oceanu, zachowała w sobie pierwiastek jego ducha, ale też przesiąkła swoją kamienistą codziennością. Czuję bowiem ambrę, ale jest to raczej jej zmrożony powiew , przysłonięty szarą kurtyną wypłowiałego, zleżałego kardamonu. To on jest odpowiedzialny za chłodny efekt, odzierający ambrę z pulsującego piękna. Momentami Ambra (...)