(...) że po tak piorunująco dobrym debiucie było łatwo. Najnowszy krążek to zrodzona w demonach twórczość Islandki. Urocza osobowość Sóley przeciwstawiła się aksamitnemu charakterowi jej muzyki, wchodząc w pakt z mroczną konwencją sztuki, za której cieniem kryje się gdzieś słuchacz, dopełniając chyba tym samym klimat samej (...)