(...) aby schodzili z tonu i tej bajecznej furii melodyczno-rytmicznejrozrywki, która tym razem w swej progresywności zahacza atmosferą o Dziki Zachód. Dawno nikt nie bawił się tak muzyką jak ci oto arystokraci rodu nieznanego. Koncepcja niewyuzdana, mocno ekscentryczna, ale nie każdemu taki klimat do gustu podejdzie. Progresywność nie jest jednak przesadzona, ale niekiedy zbytnio przearanżowana (...)