(...) Czułem, że dochodzi do spotkania z jakimś smakiem, którego poszukuję; może nie było to spotkanie całkiem wprost, ale pokazywało mi, którędy wiedzie do niego droga . Sporo butelek u Philippe’a to wina, które on nazywa brut de decuvage; innymi słowy wina, które trochę poleżały (...)