Mam w zwyczaju nie czytać przed wybraniem się do kina czy teatru żadnych recenzji. Zwyczaju tego nabrałam, kiedy kilkakrotnie recenzenci spłycili mi najgłębszą pointę , zdradzili najlepszy dowcip, czy też swoim czepianiem się zepsuli najlepszą zabawę. Po obejrzeniu w piątek Romulusa Wielkiego i przeczytaniu dziś recenzji (...)