(...) Początkowo myślałam: Hmmm… ładny irys, taki dopieszczony i wytrawny. Trochę nudzi, nie zaskakuje… I wtedy spotkało mnie coś wyjątkowego. Na mojej skórze pojawiła się paczula . Ziemista, ostra, zalana wytrawną, cierpką słodyczą. Ta dziwna ciecz, która ją pokrywała, była koloru fioletowego. Narkotyczna, odurzająca, uwodzicielska. Rozlała się i (...)