(...) w uzależniający wir brzmienia. Opisywana płyta to bardziej surowa technicznie wirtuozeria klasycznych podrywów jazzu bez rockowych ukąszeń, sprzedana w futurystycznym ubraniu muzycznej kaligrafii tradycji. Nie ma to jednak znaczenia, skoro w głębi tego brzmieniowego rynsztoku wspomnień twórczości Amerykanina słychać właśnie jego serce, a dźwięki gitary (...)