(...) bynajmniej nie są sobą przerysowane. Gonią i wpadają w sidła progresywnych załamań. Podbite solowymi wtrąceniami, którym brak może światła reflektorów, ale na ten zespół raczej trzeba patrzeć przez pryzmat muzycznej monogamii . Świetnie się ze sobą rozumieją i właściwie to dobrze, że przed siebie nie wychodzą, bo perły zawsze będę przed wieprzami. Nowszy (...)