(...) kryminału lub wielkiej powieści - dochodzi po prawie cztery godziny trwającej serii czasem przyzwoitych, a czasem przezroczystych czy nawet kiczowatych scen niesklejonych w spójną całość . Domyślam się, o co chodziło reżyserowi i scenarzystom, lecz - moim zdaniem - nie wyszło. Bo wykonawcy deklamują kwestie na modłę teatru (...)