(...) ciemnozielona koniczyna skropiona rosą, a nad nią — przestrzeń. Coraz mocniej czuć skórę, coraz mocniej czuć drewno i kiedy już robi się bardzo, bardzo wytrawnie , i kiedy już wydaje nam się, że w tej zdominowanej dwiema mocnymi nutami kompozycji nic więcej się nie zmieści i nic nowego (...)