(...) to w końcu pirath, więc nie łudźcie się że na jednym zdaniu się skończy, choć przyznam że nie bardzo mam o czym pisać bo zapach jest dla mnie przykry i traumatyczny w odbiorze jak patrzenie na zdjęcia Britney bez majtek (tuż po urodzeniu drugiego dziecka z gołą głową i maszynką (...)