(...) chcesz delektować się każdym akordem zapachu i odkrywać co kryje się w kompozycji zapachowej – nie marnuj czasu na L by Gwen Stefani. Rozwijanie się tego pachnidła na skórze kojarzy mi się ze sprawdzaniem obecności na lekcji. – WODA! – jestem… – FIOŁEK! – obecny… – GRUSZKA! – (odgłos chrapania) – GRUSZKA!!!! – co? yyy.. jestem. – RÓŻA! – jestem… I tak dalej i tak dalej… Baza nie przynosi żadnych dodatkowych doznań. Według mnie przypomina podgniłe pelargonie i liście fiołka. L nie ma nic wspólnego z kolekcją Harajuku (...)