(...) ", który promował płytę "Sadnecessary" to w sumie niezobowiązujący, ale bardzo przyjemny indie folk, z dobrym bitem, nośną, a lekką zagrywką gitary akustycznej i chwytliwym refrenem. Tyle że co sprawdza się w jednym numerze, przy obcowaniu z kolejnymi dziesięcioma takowymi, już może nużyć (...)