(...) łasi się jak kotek-merlotek; znów poziomka, truskawka, czereśnia, a usta… rany boskie! Wibrujące, dobrze kwasowe; i mocne ciało dźwigające ten półcukier z łatwością, z jaką giganci z piaskowca unoszą balkon pewnej kamienicy opodal pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Street food Moldova | (...)