(...) i pudrowy, ładnie wbudowany w kompozycję. Czytaj: klasycznie lutensowski. Początkowo pomyślałamsobie, że to mógłbybyć drugi po Aimez-moi fiołek do noszenia przeze mnie. A potem podoobieństwo do Feminite du Bois wyskoczyło tak nagle i ewidentnie, że zbiło mnie z tropu. Ten (...)