(...) mam wrażenie że do poszczególnych flakoników trafił jeden i ten sam nudny, przewidywalny, nieprzeciętnie nudny zapaszek w ulubionej i szeroko akceptowalnej nucie skrajnie poprawnej świeżości , ale z niewielkimi modyfikacjami, co by jakoś uzasadnić obecność na półce aż trzech nowych flakonów do wyboru! shame on you (...)