(...) espresso przenikającego rozkosznie namiękające pod jego wpływem podłużne biscotti a przełamanej odrobiną grappy albo likieru. Tu nie ma miejsca na kompromis, smaki muszą być wyraziste , aby nie tyle unieść jedzącego, ile wprost wystrzelić go w paraekstatyczną smakoprzestrzeń. Mnie żaden z tych trzech deserów nawet nie poruszył (...)